filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

środa, 5 stycznia 2011

Soller -Mallorca

Ciekawi kolejnych wrażeń, postanowiliśmy wybrać się
na całodniową wycieczkę do Soller.
Sóller leży w północno-zachodniej części wyspy
. To także nazwa położonego kilkanaście kilometrów dalej,
na wybrzeżu, portu o tej samej nazwie (Port de Sóller).
Soller słynęło z uprawy owoców cytrusowych,
stąd wzięła się nazwa doliny,
 w której leży –Valle de los Naranjos – Dolina Pomarańczy.

produkcja Gabi:)
Do Soller można dotrzeć dwoma sposobami-
drogą prowadzącą przez przełęcz Coll de Soller, 
albo staroświeckim pociągiem Ferrocarril de Soller, z Palmy.
Wybraliśmy drugą opcję, bowiem podróż pociągiem
stanowi niezwykłą okazję do podziwiania
 pięknych krajobrazów tej części wyspy.
Oficjalna inauguracja trasy Palma-Soller
miała miejsce 16 kwietnia 1912 roku,
(tego samego dnia zatonął najsławniejszy statek w historii, Titanic).
Początkowo pociąg nazwano „ekspresem witaminy C”,
ponieważ przewożono nim rosnące w dolinie pomarańcze do Portu de Soller.
Wewnątrz wszystkie wagony pokryte sączerwono-brązowym drewnem makore
z okuciami z ciężkiego mosiądzu i ozdobione staroświeckimi lampami.
Podnoszone okna nasuwają skojarzenie z gilotyną,
siedzenia można przestawiać, w zależności od kierunku jazdy.
Urocze wąskie wagoniki przypominają pociągi
z detektywistycznych powieści Agaty Christie.



  Przez otwarte okna wpadają do środka wszystkie zapachy okolicy.
Pociąg odjeżdża z Palmy ze stacji przy Eusebio Estada
naprzeciwko Placa d’Espanya.
Codziennie ze stacji wyrusza siedem pociągów w kierunku Soller
Bilet relacji Palma-Soller-Palma kosztuje ,bagatela,17€ od osoby.
Pociąg przez kilka chwil jedzie przez peryferyjne dzielnice Palmy,
Stacja SON SARDINIA
by zatrzymać się na uroczej stacyjce w wiosce Bunyola.

Początkowo w płaskim krajobrazie dominują uprawy migdałów
i pojedyńcze stare zagrody.


Zaczynają się wzniesienia.Kolejka wąskotorowa pokonuje naturalną przeszkodę
gór Alfabia o rozciągłości2,8 kilometra i wysokości 496 metrów


Cały skład kołysze się na boki, dostarczając nieco wrażliwszym sporo wrażeń.
By wspiąć się na taką wysokość, kolejka musi pokonać odcinek
siedmiu kilometrów o sporym nachyleniu.






 Przejeżdża przez 13 tuneli o długościach od 33 do 2876 metrów,pokonuje kilka mostów i oświetlony wiadukt “Dels cinc-ponts" o wysokości 8 metrów.Konstrukcja owego wiaduktu składa się z pięciu łuków. 
Trasa posiada niezliczoną ilość zakrętów,  z czego niektóre przekraczają promieniem 190 metrów.Pociąg zatrzymuje się na 10 minut na stacyjce,
skąd rozpościera się bajowy widok na cała dolinę.


To punkt widokowy Mirador del Pujol D’en Banya, 

skąd można podziwiać panoramę Soller
 W kolejnym tunelu pociąg zmienia kierunek jazdy
o pełne 180 stopni-Soller jest teraz po drugiej stronie.
Po kolejnej pętli kolejka przez plantację cytrusów
wtacza się po 27 kilometrach na ocieniony wysokimi platanami dworzec w Soller.

Dworzec mieści muzeum kolejnictwa oraz galerię
ze stałą ekspozycją ceramiki Pabla Picassa
i obrazów Joana Miró.
Gliniane misy i talerze to dar Pere A. Serry (ur. 1928),
balearskiego magnata prasowego,a wcześniej kolejarza.





Ceramika Pabla Picassa








Natomiast kolekcja Miró to hołd dla artysty,którego matka pochodziła z Sóller,
i który spędzał tu dużo czasu, zwłaszcza w dzieciństwie
(a zmarł w 1983 r. w Palmie).
Z przewodnikiem Pascala w ręku opuszczamy dworzec,
by zanurzyć się w uliczki miasteczka
Tuż obok dworca stoi zabytkowy wehikuł, tramwaj z otwartymi wagonami.

Kursuje z Sóller do Port de Sóller
oddalonego o 5 km, należącego
do najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych
na zachodnim wybrzeżu.Chociaż woda w porcie mętna, ( zawdzięcza to zakotwiczonym w porcie jachtom ) to wspaniały widok
na dzikie skaliste wybrzeże, rekompensuje kolor wody.Soller to typowe burgo Majorki, z wąskimi uliczkami,przy których mieszczą się domki
z przełomu XVIII i XIX wieku.



























Finezyjne okna, drewniane bramy,niezwykłej urody podwórka,
nadają miastu specyficzny majorkański klimat.






















Na ścianach domów widoczne wnęki przedstawiające stacje Drogi Krzyżowej
Powoli zbliżamy się do miejsca, gdzie życie skupia sięwokół przepełnionego barami i kafejkami Placu Konstytucji,
przy którym można podziwiając secesyjne fasady Banco de Soller


 

i kościoła Sant Bartolomeo.

kościół St Bartomeu, w style neogotyckim.
Kościół został zbudowany na fundamentach dawnego meczetu już w 1248,
ale całkowita budowla została zakończona dopiero w 16 wieku.

Obok kościoła mieści się Banco de Soller
z eleganckimi kratami z kutego żelaza,
które zaprojektował uczeń Gaudiego.
Zmęczeni , przysiadamy w jednej z bocznych uliczek na małe co nie co
ja wybieram moje ulubione pierożki empanadillas.
Przepisów na nie tyle co na nasz bigos,
jak mówi moja ulubiona Elżbieta,
specjalistka od zdrowej kuchni,
Pierożki są wyjątkowo smaczne, zwłaszcza jeżeli konsumpcję
uskutecznia się na klimatycznej majorkańskiej uliczce.

Pora wracać, ostatni pociąg odjeżdża o 18,30.
Moje nogi przypominają balony, ale warto było tu przyjechać,
choć przyznam, że jeśli chcecie poznać,
poczuć prawdziwą atmosferę jakiegoś miejsca -
uciekajcie jak najdalej od znanych miejscowości,
bo te wszędzie są takie same,pełne turystów i tętniące gwarem.
W oczekiwaniu na pociąg do Palmy

W drodze powrotnej pociąg nie zatrzymuje się już w punkcie widokowym,
pasażerowie wyraźnie zmęczeni,ja mimo, że podlotek ze mnie pod sześćdziesiątkę
chłonę widoki przemieszczające się za oknem, ale już na siedząco.




Trasę do Soller pokonałam bowiem w pozycji pionowej,
stojąc na mostku między wagonikami.
 I to było to, szum wiatru w uszach ,zapachy z pól , no i nie ukrywam,ogłuszający hałas trących o szyny kół 

i kołysanie Ferrocarril - pociągu babuni.
Ubożsi o 50 € docieramy do Palmy, a stamtąd autobusem 23 do Arenalu.

>Zainteresowanych dalszą podróżą proszę o "zjechanie myszką"
na sam dół, po prawej stronie informacja "starszy post",
w którym opisałam nasze rendez-vous po tej niezwykłej wyspie.