filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

niedziela, 6 lutego 2011

Kreta -7 dni w raju

Po 6 latach posuchy, wreszcie wakacje i to od razu tzw "zagranica".Miało być ciepło i tanio.Moje ulubione internetowe easygo.pl. oferta Orbis Travel i 30 sierpnia r. lecimy na 7 dni na Kretę.
Tylko 7 dni niestety, finansowo krucho, więc dobre i te 7 dni. Dzisiaj nauczona doświadczeniem, wolę dopłacić 300-400 zł i 14 dni jest tylko moje. Wiem,że tu powrócę.Opowiadam teraz bzdury, ale moim marzeniem jest wygrzewać stare kości w Chanii.Gdyby to zależało tylko ode mnie,a jestem szalona, moje dzieci to potwierdzą, nasz dom w Polsce zamieniłabym na dwa pokoiki
w portowym miasteczku Chanii. Ceny mieszkań porównywalne.Póki co , mogę tylko marzyć.Któż to jednak wie, dopóki człowiek chodzi o własnych siłach wszystko jest przecież możliwe :)Żeby jeszcze ta emerytura była równa z tą grecką...
Lotnisko Pyrzowice koło Katowic, 30 sierpnia -22, 40 lecimy!
Po dwóch i pół godzinach szalonego lotu ( ach te turbulencje, "już nigdy nie wsiądę do samolotu, pierwszy i ostatni raz!" ) lądujemy w Heraklionie. Lotnisko Heraklion jest głównym lotniskiem na wyspie , obsługuje największe miasto Heraklion, a także wszystkie inne kurorty. W skali kraju lotnisko zajmuje 2 miejsce, a w skali światowej 69 pozycję pod względem ilości odprawionych podróżnych. Lotnisko zostało ochrzczone nazwą po greckim pisarzu i filozofie Nikosie Kazantzakisie. Z lotniska, oprócz komercyjnych linii pasażerskich, korzysta również greckie wojsko.


W pierwszych latach działalności, lotnisko składało się z kilku namiotów, a na oświetlanym sztormowymi lampami pasie startowym pierwszy samolot wylądował w 1939 roku. Właśnie od tego roku, z niewielką przerwą w trakcie II Wojny Światowej lotnisko funkcjonuje po dziś dzień. Pierwsze połączenia z innymi miastami (poza Atenami) na świecie zostały zapoczątkowane już w 1948 roku, a ilość przewiezionych pasażerów osiągnęła w tym czasie liczbę 4 tysięcy osób.
Obecnie lotnisko posiada pełną infrastrukturę zdolną odprawić nawet ponad 5 milionów pasażerów rocznie.
Największa wyspa Grecji położona jest na granicy Morza Kreteńskiego i Śródziemnego, stanowiąc najbardziej wysunięty na południe przyczółek Europy. Ma 250 km długości i 15 do 60 km szerokości. Liczy sobie ponad 600 tys. mieszkańców i zajmuje powierzchnię ponad 8 tys. km2.
Najpiękniej wyspa wygląda między kwietniem a czerwcem, kiedy zakwitają drzewa owocowe-migdałowce, granaty, kasztanowce, janowce i oleandry.Na łąkach i pastwiskach czerwienieją maki, widać zawilce, żółte narcyzy i tulipany oraz różowe cyklameny.Zbocza gór porastają dywany z ziół-tymianek, oregano, szałwia i mięta.Niestety, my zawitaliśmy tu we wrześniu i naszą metą na siedem dni będzie uroczy kurort Amoudara i hotel "Tango".
 



Amoudara to niewielka miejscowość , położona zaledwie pięć kilometrów od Heraklionu .Ma przepiękną, kilkukilometrową, piaszczysto-żwirową, szeroką plażę.Plaża została wyróżniona Europejską "Błękitną Flagą"- jest to nagroda przyznawana nadmorskim kurortom za wyjątkową czystość plaż i wody.
Tymczasem pod hotelem wysiadamy tylko my, większa część turystów z autokaru wiozącego nas z lotniska wysiadła wcześniej lub jedzie dalej do Chanii, oddalonej o prawie 100 km.
Spanka mało, ale budzimy się na śniadanko, bo nasza oferta to pobyt tylko ze śniadaniem. Ciężkie walizy przywiozły więc z kraju knorry i konserwy. No i oczywiście nasz chlebek z piekarni pana Gembalisa. I dzięki Bogu , bo jak się potem okaże, przez siedem dni na śniadanie serwowany był ten sam zestaw .
Hotelowa jadalnia. To tu dzielny mąż walczył z tostami , serem i dżemem do samego końca, ja zrezygnowałam po pierwszym razie.



Po śniadanku ciekawi plaży i okolicy pierwsze kroki kierujemy nad morze.
Nasza stała trasa na plażę wiedzie między szuwarami.Oto słynna "błękitna" plaża









Większość hoteli skupia się w centrum miasta,wzdłuż głównej ulicy.
Tuż za nimi -plaża.
Wchodzimy na teren jednego z okazalszych hoteli położonych na plaży.Jest imponujący.Wszędzie słychać francuski język.To hotel-widok od strony ulicy








Wychodzimy hotelowymi ścieżkami na główna ulicę na wprost sympatycznego hotelu "Lilly"Jest to hotelik dla osób ceniących sobie spokojny wypoczynek z dala od zgiełku.Cały hotel zamieszkują Polacy, którzy kupili wczasy w "Triadzie".














Popołudniowe spotkanie z rezydentką zaowocowało, nie to niezbyt trafione określenie,bo w rezultacie ubożsi o 90 euro ( po 45 euro na głowę )wyruszamy jutro na na spotkanie z jeszcze jedną atrakcją, której nie można ominąć -to wieczór kreteński.Nasza rezydentka zaproponowała nam Annalipsis , położony w odległości kilku kilometrów od Hersonissos - jednego z największych kąpielisk na Krecie.


W ostatnich kilkunastu latach Annalipsis rozwinęło się z małej, rybackiej osady w ruchliwą i chętnie odwiedzaną miejscowość letniskową, dzięki organizowanym tu typowym wieczorkom greckim. Cała impreza rozpoczyna się wraz z zapadnięciem zmroku i tylko rozgwieżdżone niebo nad nami przypomina nam, że to wszystko dzieje się naprawdę.Zanim impreza się rozpoczęła mamy trochę czasu na połażenie po tej uroczej wiosce.













Kreta jest prawdziwym rajem dla amatorów dobrej kuchni. Oliwa z oliwek, miód, rodzynki, lecznicze zioła i aromatyczne przyprawy długo pozostają w pamięci.
Zapadł zmierzch, wracamy na imprezkę.Pan przed domkiem wszystkim biesiadnikom robi zdjęcia, by po wieczorze za 10 euro sprzedawać zdjęcie.Biznes kwitnie
Cały wieczór tancerze w strojach ludowych prezentują swoje umiejętności przy akompaniamencie buzuki i liry w tym m.in. znane od czasów starożytności, tradycyjne tańce kreteńskie, czy też greckiego Zorba.
Ta impreza to doskonały sposób na poznanie radości życia Greków, którą wyrażają wspaniałym ekspresyjnym tańcem sirtaki, przy rytmicznych dźwiękach buzuki.Autentyczna muzyka kreteńska niewiele ma wspólnego z sirtaki i innymi melodiami, które powszechnie uznaje sie za greckie. Typowe miejscowe instrumenty na Krecie to lira i laouto( rodzaj lutni).Ale cóż się nie robi dla turystów, szczególnie tych liczonych w setki na typowym greckim wieczorku.






Sala oszalała, wszyscy ruszają w tan,wężykiem, wężykiem, w kółeczko, istne szaleństwo.Bawi się tu cały świat, wszystkie kolory skóry i mój ślubny gdzieś tam w tym falującym tłumie.








Na szczęście odzyskałam męża i teraz pora na degustację jadła i wina. bo wieczór grecki to też radość z jedzenia smacznych potraw typowej kuchni greckiej oraz zakosztowania retsiny, której nie zabraknie przez cały wieczór.Hulanka i swawole w stylu greckim.Skóra piecze od słońca, które zachłannie chłonęłam dzisiejszego dnia i ten czerwony nos, to naprawdę nie efekt degustacji :)
Wracamy późną nocą.Skutki kreteńskiego wieczoru następnego dnia były niestety opłakane.Zamówiony jeszcze w Polsce samochód czekał o 9 rano przed hotelem, a nam w głowie szumiał młodnik i nie tylko :)
Po spojrzeniu na rejestrację samochodu, odechciało nam się jakiejkolwiek jazdy, ale te 90 euro, które wpłaciliśmy jeszcze w Polsce za wynajęcie samochodu na trzy dni,rozwiały obawy i ruszyliśmy na zdobycie zachodniego skrawka wyspy.
Po "dojechaniu myszką"na sam dół, proszę kliknąć w napis "starszy post", gdzie kontynuuję relację z Krety :)