filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

sobota, 7 maja 2011

Dzień drugi -Faliraki-Epta Piges-Archipoli -Tsampika-Archangelos-Lindos--Pefki-Haraki.Zatoka Quinna

klik
made in Gabi :)



Dzień rozpoczynamy od kontynentalnego śniadanka.Ze standardem w żołądku
wyruszamy na drugą wycieczkę po wyspie. Pierwszym celem jest miejsce
nazywane Epta Piges czyli Siedem Źródeł.Z Faliraki kierujemy się do głównej drogi wyspy łączącej Rodos z Lindos.Po kilkunastu minutach na wysokości miasteczka Kolimbia skręcamy w prawo i wjeżdżamy w drogę wiodącą do Archipoli.
W celu powiększenia zdjęcia, wystarczy "kliknąć" na nie :)

Po lewej strony od drogi skręcamy ostro w górę .Wjeżdżamy na betonowy trakt ,
który okazuje się wąskim i stromym odcinkiem , złożonym z trzech zakrętów.Na górze okazały parking i tawerna ze stoliczkami , które rozmieszczono po obu stronach potoku.Urocze miejsce.Siedem źródeł bije prawie jeden obok drugiego, każde z nich oznaczone jest numerem .Spływają po sztucznie wzniesionym kamiennym jazie tworząc strumień ,nad którym wznosi się mostek.Wszyscy się fotografują , to i ja też
. 


 Cała ta infrastruktura pochodzi z lat 1920-1931 .Włosi pojawili się na Dodekanezie w 1912 roku , w ten oto sposób ich obecność zakończyła ponad 400-letnią okupację turecką.W latach 20-ch i 30-ch ubiegłego stulecia dokonali na wyspach bardzo poważnych inwestycji.Większość dotyczyła wyspy Rodos.W tym okresie Włosi, prowadzący Tu prace irygacyjne, przegrodzili tamą potok Loutanis, obficie zasilany z siedmiu usytuowanych w lesie źródeł, by poprowadzić ujęcie wody dla pobliskiego kurortu Kolymbia, gdzie przy alei Eukaliptusowej, znajduje się zakończenie kanału.
 
 Dużą atrakcją dla turystów, jest liczący 186 cm tunel, który doprowadza nad jeziorko o 200 m długości, 10-50 m szerokości i głębokości 1-8 m.Osoby cierpiacę na klaustrofobię i osobnicy liczący powyżej 180 cm, trasę pokonają bijąc pokłony Allahowi, bo tunel wybudowany przez Włochów około 1930 r.jest wysoki właśnie na 180 cm.„Idź na całość” wołam do Ber, który odważnie w swoich wakacyjnych klapeczkach wtacza się w czeluść …

 Ja zakładam obuwie do nurkowania, bo a nuż doniesienia z netu o strumyczku
sięgającym damskiej kostki, okaże się złudą i podtopię się po pachy :)
Ale o dziwo, informacja prawdziwa, dodatkową atrakcją jest lodowata woda,
ale powiedziałam a, za mną grupa młodocianych , więc mówię i i walę w pomroczność .Trochę spanikowana pokrzykuję na małża, by dał znać, że wszystko ok.Jego reflektory przywracają mnie do pionu, na szczęście mogę iść z głową
podniesioną dumnie do góry, bo moja postura 157 ,chociaż raz przydała mi się co nieco.Pomyśleć , że jeszcze wczoraj, chciałam być blondyną oscylującą między 175-180 :)Kurczowo, trzymając się ścian, szerokość tunelu gdzieś na 140 cm , prę do przodu. Ciemno, "oko wykol", nagle trochę skrętu i gdzieś tam w oddali cosik świeci,uff myślę koniec wędrówki i moje szłapy (czyt. nogi) wyjdą na słońce.
Nic z tego, to tylko szyb wentylacyjny.



 Wreszcie "mamy cię!" i wychodzę zmarznięta ale szczęśliwa na słońce
Jeszcze kilka fotek, za nami wspomniane już jeziorko , na kamieniu wygrzewa się jaszczurka.W cieniu starego platanu napijemy się wspaniałej kawy.







Obok kaczki, w stawie pluskają się gęsi, w powietrzu unosi się zapach ziół...
chciałoby się powiedzieć "chwilo trwaj".



 Żegnani przez wrzeszczące pawie, które żyją tu w półdzikim stanie ,wsiadamy do naszego autka i drogą jezdną prowadzącą w głąb wyspy , kierujemy się na zachód,by po 5 km . dotrzeć do następnej miejscowości Archipoli.





Zainteresowanych dalszą podróżą proszę o "zjechanie myszką"
na sam dół, po prawej stronie informacja "nowszy post",
w którym opisałam nasze rendez-vous po tej niezwykłej wyspie.


zdjęcia własne i syna Aleksandra