filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

sobota, 28 stycznia 2017

Korfu 2016-Antipernoi -Kavallouri z cyklu korfiańskie wsie

klik w napis kontynuacja postu ze strony

Z Karousades kieruję się do  wioski Antipernoi położonej na północno -wschodnim cyplu wyspy,tuż obok popularnego wśród Anglików Sidari.
Trzeba jednak zjechać z głównej drogi w kierunku Karousades, by dotrzeć do Antipernoi.Nie zatrzymuję się tu długo, bowiem  zaplanowałam na dzisiaj objazd wszystkich wioseczek położonych w tej części wyspy.Podczas następnego pobytu na wyspie, odwiedzę na dłużej te wsie, które najbardziej "wpadły mi w oko" :)
klik w trójkącik -prezentacja

 Antipernoi jest położona na wysokości 80 m.n.p.m.Wieś liczyła pod koniec ubiegłego wieku około 260 mieszkańców.Odnoszę wrażenie, że obecnie jest ich znacznie mniej.Kilka minut wcześniej w Karousades wieś tętniła życiem, tutaj nikogo.



                                                 w tle ckościół św.Trójcy

"Przeleciałam" się wzdłuż i wszerz,nic szczególnego nie zwróciło moją uwagę , wsiadam więc na moplika i kieruję się do następnej miejscowości - bardziej zaludnionej od poprzedniej,Kavalouri, która zachwyciła mnie architekturą domów rodem z Wenecji .Wieś oddalona około 35 km od miasta Korfu i lotniska.Jest położona bardzo blisko słynnych plaż i kurortów na wyspie jak "Canal d'Amour", Roda, Sidari i Acharavi.Warto tu zajrzeć, zbaczając z głównej drogi wiodącej z południa na północ.
We wsi mieszkał znany malarz Angelos Giallinas (1857-1939),którego obrazy wiszą w galeriach na całym świecie.
film autorstwa Mr Nikos
Tu w tej maleńkiej wsi kupił rezydencję  z XVI w.należącą do  rodziny Chalikiopoulos.W domu do dzisiaj można znaleźć ślady bytności artysty.Niestety , brama zamknięta "na głucho",

                               Ledwo widoczny herb rodziny Chalikiopoulos
Dom i magazyny ,stajnia , wszystko  wymaga niestety gruntownej renowacji.
Dwór to 800 m kwadratowych zbudowany  około1540 r.,częściowo został odrestaurowany w 2008 r. Obawiam się ,że dwór popadnie jednak w ruinę bowiem prace konserwacyjne utknęły w martwym punkcie z powodu różnicy zdań dotyczących zachowania zewnętrzych cech całego obiektu.Dwór ze względu na wartość historyczną , Korfiacy najchętniej widzieliby  jako obiekt muzealny ,poświęcony jego ostatniemu gospodarzowi-malarzowi A.Giallinasowi. Może przyciągnąłby do tej wioski miłośników jego akwarel przedstawiających piękno wyspy.
Dwory, takie jak ten, w Kavalaouri, są wytworem epoki weneckiej, pozostałością średniowiecznego systemu feudalnego, który miał swoje początki z okresu panowania Andegawenów na wyspie  w 13 wieku.
Dom,właściwie pałac znany jako  "The Artist Korfu" oraz 18 akrów gajów(70.000 m kw) ,500 drzew oliwnych i drzew owocowych ,pastwisk,jest  obecnie do sprzedania, jego  cena to 1.200.000 euro.Bagatela :)
zdjęcia ze strony
                                                     zdjęcia ze strony








We wsi piękny kościół











Poniżej obwoźny handel-szwarc, mydło i powidło 
Obiekty, które były dla mnie ciekawe, nie do zwiedzenia, może następnym razem, obieram kierunek na Agrafi, które zaciekawi mnie pięknym położeniem , kościołem na wzgórzu i  niestety przykrym doświadczeniem -spotkaniem ze żmiją .Brr.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Korfu 2016.K jak Karousades.Z cyklu korfiańskie wsie

Karousades to malownicza wieś położona na północno wschodnim cyplu  wyspy,oddalona od stolicy  o 40 km.Główna droga z popularnych kurortów, Rody , Sidari omija jednak bokiem  tę miejscowość.Dlatego trzeba uważać,by jadąc z północy na południe nie przegapić drogowskazu( widocznego z obu kierunków) do centrum miejscowości. Niezwykle muzykalnej dodam, bowiem wieś posiada własną Orkiestrę Symfoniczną , która w sezonie koncertuje  w różnych miastach Grecji, nie tylko na wyspie. Wioska szczyci się również drużyną piłkarską , która dwukrotnie  zdobyła w lokalnej lidze mistrzostwo .W 2011 r.wioskę zamieszkiwało około 900 mieszkańców.
Boczna droga do centrum okazała się nie lada wyzwaniem dla mojego moplika (skuterka). Stromo pod górę , silnik 50 tki rozkręcał się powoli ale dotarłam :) Zdjęć niestety mało , bo był to pierwszy dzień skuterowej eskapady.Mimo, że "zagospodarowałam" sobie cały dzień  na odwiedzenie w tym rejonie wyspy kilku wsi, to obawiałam się , że nie zdążę przed zmrokiem wrócić do domu do Peroulades .Nie znałam też stanu dróg, obawiałam się ,że nie sprostam  jeździe na krętych drogach wyspy.Moje wątpliwości okazały się bezpodstawne i teraz z perspektywy kilku miesięcy od powrotu ,wiem, że powrócę we wszystkie   te miejsca ,dam sobie więcej luzu i czasu na delektowanie się urokiem wiosek położonych z dala od turystycznych szlaków.
Cztery kilometry od mojej miejscówki ,w Sidari wypożyczyłam za 40 euro na trzy dni tego cudnego zielonookiego mopa.Dał radę wożąc mnie po korfiańskich zakątkach.
prezentacja ze zdjęć własnych :)

klik w trójkąt
Po kliknięciu na zdjęcie otworzy się w dużym rozmiarze :)




                                           W centrum wsi XVIII -wieczny kościół z różową kopułą  i młodszą wieżą zegarową .Wokół nie brak uroczych starych domów a z uliczek roztaczają się piękne widoki na pagórki w głębi lądu.Do wioski ze stolicy wyspy, kursuje zielony autobus.Bilet około 3 euro.Jest kilka minut po dziewiątej, z pobliskiego kafenionu unosi się zapach kawy.Spora grupka kobiet dyskutuje przed domem,patrząc na jedyną "obcą" uśmiechają się i pytają skąd jestem.
"ime polonikí,Polonida". Jestem z Polski,Polka odpowiadam.
"Omorfi chora" (piękny kraj)słyszałam w odpowiedzi.                                     

Gdziekolwiek dotarłam ,ta informacja, że jestem z Polski ,wywoływała szczery uśmiech u Greków.Chyba nas lubią  :))) Może byli zdziwieni, że samotna starsza kobieta na skuterze  pojawia się tam, gdzie turyści nie docierają a jeśli już , to tylko mijając wioski "bokiem" w drodze do popularnych kurortów wyspy, nie zatrzymując się w nich ani na chwilę .Przez te trzy dni nie spotkałam turystów w miejscach, o których milczą  przewodniki turystyczne.
Wieczorem w sezonie letnim z barów i tawern słychać muzykę na żywo Serwowane są specjały kuchni korfiańskiej- np pastitsio czyli grecka zapiekanka z  makaronem i mięsem mielonym .Ponoć ,jak mówi moja koleżanka Anna, to ulubione danie greckich dzieci.Więcej na fantastycznym blogu ( klik w napis) Anny, mieszkającej tu prawie 40 lat .