sobota, 21 listopada 2015

Skopelos .Pożegnanie z wyspą.

To był mój ostatni raz, kiedy zdecydowałam się na ośmiodniowe wczasy.Zrządzeniem losu a właściwie kaprysom pogody zawdzięczamy trzy dni w podroży.Ostatni dzień spędzamy wśród zaułków chory,błądzimy uliczkami,chcemy zatrzymać w kadrze i sercu emocje, wrażenia,ciepłe myśli o tym miejscu.Ja wiem, że już tu nie powrócę ale moja wnuczka może tak,wszak życie dopiero przed nią .

Ten post dedykuję Małgorzacie B. :)
prezentacja ze zdjęć własnych, klik w trójkącik.
po kliknięcie na zdjęcie otworzy się w dużym formacie.










Niestety, takie widoki nie należą do rzadkości.Biedne , zaniedbane koty.Jest ich tam bardzo dużo i niestety, co jakiś czas znikają.W ubiegłym roku mieszkałam prawie dwa miesiące w typowej jońskiej wiosce, w Peroulades na Korfu i dowiedziałam się od mieszkanki, że psy i koty są wywożone do następnych wsi lub zostają otrute.Tu w Grecji zawsze dbało się o zwierzęta, z których jest pożytek, czyli można je zjeść ...Dlatego nie jest rzadki widok wałęsających się psów czy kotów w opłakanym stanie.Bardzo to smutne...
















.


.

.



.




.
 prezentacja ze zdjęć własnych ,klik w trójkąt :)

















.





Jeśli ktoś wybierze się na wyspę , to najlepsze lody tu.
Ostatni pożegnalny wieczór zakończył się występem na żywo .




Moja wnuczka, uczennica podstawowej szkoły muzycznej i jej czułe ucho
 odebrały występ z przymrużeniem oka, ja byłam bardziej tolerancyjna.Zresztą zainteresowanych odsyłam do nagrania poniżej.Oceńcie sami ;)








Rankiem , skoro świt , wypływamy z portu Skopelos na wyspę Skhiatos.A ze Skhiatos kierunek na wyspę Limnos, gdzie wsiądą turyści odpoczywający na tej właśnie wyspie.Potem już tylko prosto do Katowic.Ostatni post będzie poświęcony widokom rozciągającym się z małego okienka samolotu , gdzie widoki zapierały dech w piersiach.Dosłownie :)Pod nami bowiem Sporady północne i Morze Egejskie.