Będąc na Kosie warto wybrać się do Turcji .Paszport nie będzie potrzebny.
Wystarczy opłata 4 euro i jesteśmy na innym kontynencie.To Azja Mniejsza i tureckie Bodrum,malowniczo położone na zboczach wzgórza nad piękną zatoką u stóp potężnego zamku .Na rejs decydujemy się we własnym zakresie, rezydent proponuje nam bowiemwycieczkę za 37 euro, podczas gdy sami kupujemy bilety w porciew lokalnym biurze podróży za 15 .
O 8,45 wypływamy na Marii Star do Bodrum.Rejs trwa około godziny.
w celu powiększenia zdjęć, wystarczy kliknąć na nie;)
Zostawiamy w tyle port w Kosie .
Meltemi zaczyna łaskotać skórę,która pod koniec dnia okaże się usmażona
niczym krwisty befsztyk, mimo wcześniejszej już opalenizny.
Wiatr okazuje się silniejszy niż myślałam , chce za przeproszeniem urwać łeb,
ale nie dezerteruję i dzielnie trwam na górnym pokładzie.Rekompensatą są fantastyczne widoki na wybrzeże Turcji i kaskadowo położone domki na wzgórzach.
Mijamy tzw gulety, to jachty "podrasowane " na staroć ,wabiące turystów na morskie wycieczki .
Ulice wysadzane palmami,na wzgórzach białe domki dodają temu 35 tysięcznemu miasteczku uroku.
To tu urodził się Herodot (ok.485-425 p.n.e), uznawany za ojca historii, przez niektórych nazywany "ojcem kłamstw",autor dziejów opisujących przebieg wojen grecko-perskich.
Swój przydomek zawdzięczał bujnej wyobraźni , gdyż każdą podróż jaką odbył ,
ubarwiał mnóstwem niesamowitych opowieści.
Wpływamy do portu , w oddali potężna twierdza -zamek św.Piotra wzniesiony przez wojowniczy Zakon Joanitów w 1402 r., strzegący dwóch bliźniaczych zatok.Miał chronić tę część wybrzeża Morza Egejskiego.We wnętrzu zamku znajduje się Muzeum Archeologii Podwodnej, z eksponatami wraków statków nawet z VII w.Zamek ma pięć wież.Dwie najwyższe to Francuska i Włoska,poniżej Angielska, Niemiecka i Wężowa (również Francuska).Wszystkie wieże powstały w połowie XVI wieku.
Miasto ze względu na luksusowy port jachtowy , porównywane jest do francuskiego Saint Tropez.
Miasto ze względu na luksusowy port jachtowy , porównywane jest do francuskiego Saint Tropez.
W porcie czeka na pasażerów Marii Star przewodniczka i busik, niestety byliśmy jedynymi w tej grupie Polakami, więc przyłączamy się grupy angielskiej.
Mijamy biały meczet zwany sądowy,jeszcze rybki, pies i pędem za przewodniczką
Nasz środek lokomocji to klimatyzowany bus, który na dwie godziny
stanie się naszym wehikułem po mieście.B.z aparatem w pogotowiu, a i tak najładniejsze zdjęcia zrobiła moja "blondynka", czyli Nikon Coolpix L-20 za 290 złociszy :)
Po drodze zatrzymujemy się w Bodrum Gold Center -największym Centrum Złota na Morzu Egejskim.Prywatny sponsor stracił tam parę dolarów i po raz pierwszy w kwiecie wieku stałam się posiadaczką"złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście ..."
Opuszczamy Centum z uboższym co prawda portfelem ale złotą błyskotką na paluchu ;)Bus podwozi nas na punkt widokowy, skąd delektujemy głaza widokami miasteczka.
widok na zatokę Gumbet i Bodrum
Wiatraki?Jesteśmy w Holandii?To kolejny obowiązkowy punkt każdej wycieczki do Bodrum.
Te białe budowle skierowane na północny zachód pochodzą z połowy XVIII wieku.
Niestety tylko dwa zachowały się w dość dobrym stanie.
Wiatraki były jeszcze używane w latach siedemdziesiątych.
Kolejny przystanek to Centrum Skór.Pokaz mody -uroczy młodzi ludzie w kurteczkach na wagę złota.!Ceny zabójcze.
Ostatni postój to Sultan Bazar.
Puszczeni samopas zagłębiamy się w uliczki, zachęcani przez sprzedawców łamanym polskim"jak masz na imię-ja mam Jan, a Ty ? No proszę -same Janki na tureckiej ziemi.
Tutejsza kuchnia to mix jedzenia z Zachodu i Bliskiego Wschodu.Miejscowi jedzą dużo warzyw,smażone pieczone, duszone często z dodatkiem jogurtu.Warto spróbować pysznych dolmatas,czyli faszerowane mielonym mięsem i ryżem warzywa.
Zrobiło się późno , czas powrotu na greckie łono, słonce praży niemiłosiernie.
Jeszcze tylko obowiązkowe wspomnienie i dwie kolorowe ,po 4 euro ,miseczki wylecą do Polski.
W drodze na statek mijamy zamkową wieże
i posąg tatusia historii -Herodota.
Wracamy po 3 godzinnym pobycie na innym kontynencie do Europy.Maria Star czeka na nas :)
Piękna relacja, aż się rozmarzyłem. Wspaniałe widoki, piękny kraj, cudowna atmosfera. Miałaś piękną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wkraj, jestem w trakcie pisania postu, będzie więcej informacji o wycieczce :)
OdpowiedzUsuńTeż byłem na takiej wycieczce, ale kupiłem od rezydenta, rzeczywiście cena była dwukrotnie większa.Trzeba jednak znać języki, aby sobie poradzić.Młodzi mają lepiej, my starsi niestety nie, chyba, że sie człowiek zdobędzie na odwagę. Cóż następnym razem zaryzykuę i za Pani przykładem będziemy się z żoną organizować na własną rękę.Krzysztof.
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, ryzykuj, kto nie ryzykuje nie poczuje wolności, która kusi, oj kusi, a na stare lata jeszcze bardziej, apetyt bowiem na życie ten sam, ale zęby już nie te :)
UsuńBardzo ładnie i obrazowo przedstawiona wyprawa. Super zdjęcia. Masz oko:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ,najważniejsza jest umiejętność robienia zdjęć, a nie sprzęt. To już rzecz drugorzędna.Czytając czułam się przez chwilę, jak na prawdziwej wycieczce. Poczytam sobie jeszcze
poprzednie posty.
Gdybyś była zainteresowana zakupem Starodruku z Tęczowego, proszę o kontakt na mail poprzednia osoba zrezygnowała.
Zainteresowana jak najbardziej, a za komentarz wielkie dzięki :)
UsuńPtoste pytanie. Po co jeździcie do Grecji, gdzie standard jest dużo niższy niż w Turcji.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Grecy uważają, że jak masz słońce i wodę, to wystarczy. Zawsze jedzenie było dużo gorsze w Grecji, na Krecie i Rodos niż w jakimkolwiek miejscu w Turcji.
Turcja to wspabniały kraj, wspaniałych ludzi. Byliśmy tam wielokrotnie. Za każdym razem wypożyczam samochód (relatywnie tanio)i jeździmy po bliższej i dalszej okolicy. Wolę jeździć po Turcji niż po Polsce, bo - Turcy nie piją i nie ćpają - no bo islam, a drodi fantastyczne.
Też nie jesteśmy najmłodsi - niestety mamy powyżej 70 lat !
Pozdrawiam
Ryszard
Potwierdzam powyższe spostrzeżenia wolę Turcję od Grecji !
UsuńRyszard-de gustibus et coloribus non est disputandum:)
OdpowiedzUsuńKocham Grecję i Greków i już, z wzajemnością.
Smutne jest tylko to, że de facto poza sklepami niewiele w Bodrum zwiedziliście... gdzie zamek joannitów, gdzie rzymski teatr, a wreszcie - gdzie pozostałości Mauzoleum (jeden z 7 cudów świata starożytnego!)?! Oczywiście zawsze się miło przejechać na inny kontynent, ale tego typu wycieczki poza celem handlowym niewiele niestety oferują...
OdpowiedzUsuńNie smuci mnie to wcale a wcale. :) Zwiedzanie Bodrum zostawiam sobie na zupełnie inny czas, tak samo Turcję.Cel handlowy, być może ale nie dla nas, dla nas najważniejsze były zupełnie inne wrażenia.Już sama możliwość podróży statkiem na inny kontynent była frajdą, a i taka gonitwa po mieście też miała swój urok.Póki jeszcze na dwóch nogach stoimy ...
UsuńPrzywiozłam stamtąd chyba identyczną miseczkę :) bardziej niż samo Bodrum urzekła mnie ceramika, ale może po prostu za dużo sobie po nim obiecywałam.
OdpowiedzUsuńWitam :) Mam inne pytanie,czy robiąc zakupy na bazarze,muszę wymieniać euro na turecką walutę,czy przyzwyczajeni do turystów tamtejsi handlarze przyjmują nasze euro( z komentarzy wynika że tak-miseczki ),ale pytam ? :) Będe tam za miesiąc.
OdpowiedzUsuńPani Izo,kilka lat temu przyjmowali,nie wiem jak teraz.
UsuńEden,polski Turek,skarbnica wiedzy, powinien wiedzieć 🤗
Usuńhttps://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1719996578138822&id=978324588972695
Witam, interesują nas nas zakupy w Bodrum. Czy po przypłynięciu z Kos do Bodrum, jest w pobliżu targ lub jakieś sklepiki z odzieżą, czy trzeba zapuścić się dalej? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko jest w pobliżu portu, nie trzeba zapuszczeć się dalej.Przepraszam za zwłokę , ale dopiero teraz odczytałam wiadomość.Udanych wakacji życzę :)
Usuń