filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

sobota, 22 lutego 2014

Rodos-Monolitos

Monolithos
70 km od stolicy wyspy Rodos.
Wioskę zamieszkuje zaledwie 350 mieszkańców, ale atrakcją która przyciąga turystów jest oddalony o 20 minut "marszem" zamek z 1476 r., a właściwie jego ruiny.Został wybudowany na szczycie 230 metrowej skały i stąd wzięła się jego nazwa (monos lithos = jedna skała).W dawnych czasach, zamek był uważany za jeden z czterech potężnych twierdz na wyspie, ale dzisiaj pozostały tylko ściany zewnętrzne fortyfikacji.Rozglądając się wokół ruin można zauważyć ,że ​​zamek został faktycznie zbudowany na fundamentach i ruinach innego,starszego zamku.Obchodząc go wokół można podziwiać wspaniały widok na zachodnie wybrzeże oraz przybrzeżne wysepki .
w celu powiększenia zdjęcia wystarczy kliknąć na nie :)




klik

made in Gabi:)





Wewnątrz zamku warta szczególnej uwagi jest mała
XV wieczna kapliczka św.Pantelejmona

zdjęcie z serii
"stara baba przesiaduje:)"

 Jeszcze nigdy nie "wkleiłam " tyle prywaty, ale  nie możemy się oprzeć serii zdjęć , bo widoki "powalające"!!!












Zaczyna się już robić późno, do domu daleko, decydujemy się
na opuszczenie gościnnych ruin zamku, na drzewie koło parkingu ,
żegnają nas papugi



Wracamy do domu zachodnim wybrzeżem, nie zatrzymując się nigdzie,
niestety.Za dużo było planów, brakło czasu.
Kto wie, może tu jeszcze wrócimy?



klik

made in Gabi





środa, 19 lutego 2014

Pserimos - wyspa w archipelagu Dodekanez

Pserimos,(gr.Ψέριμος Δωδεκανήσου) mała grecka wyspa(obszar 15 km kw.) należącą do archipelagu Dodekanez.Leży pomiędzy Kalymnos a Kos.Wyspę zamieszkuje stale 25 osób.W sezonie jest ich około 130-tu. Głównym źródłem utrzymania mieszkańców jest turystyka  i to tylko w sezonie letnim, bo poza nic się tu nie dzieje, nawet nie ma połączenia promowego z Kosem czy innymi wyspami.Wyspa w miesiącach jesiennych i zimowych żyje całkowicie w izolacji.
Lokalne krajobrazy oraz nieliczne plaże przyciągają turystów pochodzących z Grecji oraz Europy. Pserimos posiada połączenie promowe z Pothią na wyspie Kalymnos( mały prom o 9,30 rejs 50 minut , powrót na Kalymnos o 17,00) oraz w okresie letnim z Kos.My dostaliśmy się na wyspę z portu w Kosie.Wykupiliśmy w miejscowym biurze podróży rejs statkiem  .Koszt całodniowej eskapady z lunchem na statku i dźwiękami tradycyjnej greckiej muzyki to 20 euro.O 9 rano drewniana kaiki "Santa Maria",wypływa do Plati, Kalymnos i Pserimos, trzy pozbawione komercji wysepki położone w archipelagu Dodekanezu .
Turyści , którzy wybrali urlop w Turcji w Bodrum, też mają szansę na rejs na tę rajską wyspę.Kiedy odpływają ostatnie łodzie z turystami, miejscowi wreszcie mogą nacieszyć się ciszą.Stosunkowo niedawno, z inicjatywy gminy Kalymnos na wyspie posadzono około 6 tysięcy drzew oliwnych.Swoje święto wyspa obchodzi 15 sierpnia, odbywa się tu wtedy wielki festyn z okazji  Święta Dziewicy Maryi.
W listopadzie 2013 r.wyspę nawiedziła katastrofa, silne opady deszczu , sztorm,spowodowały znaczne zniszczenia  na tej wyspie.Relacjonowały to greckie media.30 rodzin pozostałych na wyspie straciło dorobek życia...
Oglądałam z żalem spustoszenia jakie pozostawił listopadowy kataklizm.Ponoć piękna plaża już nie istnieje.Jak dziś wygląd tawerna Manolisa, o którym piszę poniżej? Widać na tym filmie od 5 minuty.Sceny biblijne.


w celu powiększenia zdjęcia wystarczy kliknąć na nie












Tuż przy malutkim porcie, do którego przycumowała nasza kaiki ,
wita nas rząd straganów z pamiątkami :)








 Główną arterią wyspy jest ...plaża z piaskiem tak cudownym, że chciałoby się zanurzyć w nim jak w błękicie morza Egejskiego.Nie ma tu dróg, samochodów.Niewielkie wzniesienia i doliny do pokonania dla tych, którzy zamiast smażyć się w słońcu , zechcą zostać tu kilka godzin dłużej, czy choćby na dwa dni, bo można tu również wynająć pokój.Plaże to raj dla dzieci, w odległości kilkuset metrów od brzegu, woda sięga zaledwie do ramion.Kogo zmęczy gwar na plaży może wybrać się na mniej już atrakcyjne miejsce na wschodzie i północy wyspy.Atrakcje spacerkiem od 10 minut do maksymalnie jednej godziny.Około 40 minut spacerkiem od portu  można dojść do równie pięknej plaży piaszczysto-żwirowej.To plaża Panagia Grafiotissas.Swoją nazwę zawdzięcza kaplicy Matki Bożej Grafiotissas, stojącej tuż przy brzegu morza.W okolicy można zauważyć ślady pierwszych bazylik chrześcijańskich z 5 AD wieku.45 minut marszu od portu,  tuż za tawernami znajduje się kolejna plaża Marathounta, zupełnie dziewicza piaszczysta z bardzo drobnym żwirkiem.Na północnym  oraz południowym krańcu wyspy , leżą zatopione dwa niemieckie statki, przewożące amunicję 14 maja 1944 roku.Jest to zachęta dla poszukiwaczy tego typu atrakcji, bo nurkowanie w krystalicznej wodzie to sama przyjemność.Również na wschodnim wybrzeżu , na głębokości 20 metrów znajduje się kolejny wrak statku, pochodzącego z Syrii.Organizowane są w to miejsce również zorganizowane wyprawy .


Spragnieni kawy na moment przysiadamy w pierwszej z brzegu :)kawiarni,
tłok tu jak na Marszałkowskiej i mimo, że siedzimy dłuższą chwilę , 
nikt nie zwraca na nas uwagi.Postanawiamy się ewakuować i poszukać małej przytulnej typowo greckiej tawerny.I to był strzał w dziesiątkę.






Kto ma solidne obuwie, może ścieżką wśród ostrych krzewów i kamieni wejść na wzniesienie, gdzie na szczycie okazały dąb daje schronienie przed palącym słońcem, ale za to widoki z góry na tę rajską wyspę bezcenne.Niestety, nie mogliśmy sobie pozwolić na taki wypad, gdyż mieliśmy do dyspozycji niewiele czasu.
25.11.2013


Mamy cię -tawerna u Manola, urokliwa jak jej gospodarz i jego żona, która
kilka lat temu przyjechała tu z Niemiec na wakacje i została na stałe.
Frappe smakuje wspaniale, 1,5 euro, najtańsza na całym Dodekanezie .





 Sam Manolo i jego szwagier.Z Manola okazał się niezły obieżyświat, bo ze swym szwagrem marynarzem,pływali po wielu morzach i oceanach.A dziś smakują uroki wieku dojrzałego o czym i ja nieustannie marzę...

25 listopad 2013
po lewej pozostałości po tawernie Manolisa

i jego tata.

w tle żona Manola -podaje kawę naszym towarzyszom podróży , 
którzy są z Niemiec,więc okazji do rozmów nie zabrakło.
O mało co nie spóźniliśmy się na statek :)









Jest już 17, pora wracać, "Santa Maria" obiera kurs na Kos





 w oddali wybrzeże Turcji
To był piękny dzień ,zakończony brawurowym tanecznym popisem bosmana .Och działo się działo, owacjom i oklaskom nie było końca!



klik w trójką, 
made in Gabi

oraz z przewodnika "Wyspy greckie"Berlitz
zdjęcia własne
kataklizm , który nawiedził tę wyspę w listopadzie 2013 roku.
Ulewne deszcze i sztorm.Zniszczone budynki, ogłoszono stan wyjątkowy.