filmy

O mnie

Moje zdjęcie
Życie jest cudowną drogą,której piękna nie może przysłonić nawet największa klęska.Cudowność tej drogi wynika z tego,że krzyżuje się ona z innymi. Innymi drogami innych ludzi.Dlatego najpiękniejsze są te skrzyżowania...Jestem psychologiem ,stypendystką ZUS-u , ale nadal aktywną zawodowo.Kocham podróże,podczas których najbardziej fascynują mnie inni ludzie. Moja muzyczna fascynacja od zawsze -Ewa Demarczyk, Cesaria Evora, bez nich byłabym innym człowiekiem. Fotografuję kapliczki, gdziekolwiek jestem...święci, tradycja, splatana z przyrodą , to też moje widzenie świata. Nie martwię się czasem, albowiem - jak pisała Agnieszka Osiecka - młodość może nas jeszcze dopaść, jak katar kataryniarzy a mnie dopadła w dobrym momencie, dlatego wciąż mi się wydaje ,że jeszcze wszystko przede mną...

czwartek, 3 maja 2018

Egipt Taba 2013-rafa koralowa i przygoda z wężem

Około 300 m w głąb morza zaczyna się głębia z  rafą. Ponieważ nie nurkujemy, koniecznie chcieliśmy zobaczyć z pomostu choć namiastkę życia podwodnego tego cudownego zakątka.No i udało się  parę rybek  namierzyć.Niestety, rafa urodą nie grzeszy, być może ,ma na to wpływ zanieczyszczenie, bo prawie każdego przedpołudnia, panowie plażowi zbierali do worków resztki ropy  i smoły.Moje nieśmiertelne wakacyjne buciki dokonały smętnego żywota zniszczone od smołowatej mazi.
po kliknięciu w zdjęcie otworzy się w większym formacie
Kazio zafascynowany podwodnym światem,niebezpiecznie balansował nad krawędzią , ale co zobaczył to jego.Ja w rozterce, nie wiedziałam czy pilnować chłopaka, czy pstrykać fotki.Na szczęście Kazik pilnował się sam.Jako tako, mimo, że oślepiona słońcem, celowałam obiektywem "na ślepaka", parę ryb udało się upolować.






















 ławice ryb
 To tyle rybek widzianych z pomostowej perspektywy a tuż przy brzegu taki stwór,do dziś nie wiemy co to było.Wypatrzył go Kazik, zażywający kąpieli .



Chwilę wcześniej "to coś" było w uścisku węża morskiego, który owinął się wokół"tego czegoś" jak szalik.Kazio relaksując się pół metra od brzegu, na kamiennym stołeczku wypatrzył gada i zaczął krzyczeć. Ja nieświadoma, próbowałam go uspokoić tłumacząc mu, że to tylko pływający patyk, nie widząc zupełnie ani "tego czegoś"  a tym bardziej węża,  oddalonego  od mojej stopy zaledwie  kilkanaście centymetrów.Dopiero nasza koleżanka Krystyna, pluskająca się przed nami z dwa metry,wiedząc, że mam obsesję na punkcie węży, z gracją , subtelnie
-"Gabi, proszę Cię, weź Kazia i wyjdźcie z wody.
-ależ Krysiu , to tylko patyk, próbowałam negocjować.
-dobra, zabieraj Kaziczka ."
Kiedy znalazłam się już na piachu, Krystyna wyskoczyła z morza za nami.
-"Zobacz teraz jak ten patyk wygląda" .
Emocje , jakie mi się udzieliły w tym momencie, nie nadają się do opisania...
Udzieliły się również Kazikowi, 
bo w taki sposób przekazał swój strach 
i podziękowanie Bogu za to , że nie stało się nieszczęście.
Anioł Stróż trzymający w ramionach mnie i jego, 
obok sam Bóg Ojciec.I kto powiedział, że osoby upośledzone umysłowo,nie potrafią przekazać swoich emocji...
Potem okazało się , że zaledwie parę metrów od tego pierwszego był i drugi gad. Krystyna chciała pokazać "panom plażowym"węża i szukała go przy brzegu, w efekcie znalazła dwa, splecione z sobą brrrr.


To był emocjonujący dla nas dzień.Kazimierz ,mimo, ze minęło kilka lat,wciąż wspomina tamtą historię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię w temacie publikowanego postu.. Możesz to zrobić jako osoba zalogowana lub wybierając z rozwijanej listy opcję ANONIMOWY