Korzystając z wakacyjnej obecności wnuczki Paulinki,
wybrałyśmy się późnym popołudniem naszym rumakiem
do pobliskiej gajówki w Bujakowie.
Pola z siodełka skutera z tzw z "ręki" dokumentuje drogę do domu .
W drodze do Orzesza mijamy Bujaków, kilkuminutowy postój na małe co nie co,
pstryk z aparatu i kolejne wspomnienia do babcinego pamiętnika...
wybrałyśmy się późnym popołudniem naszym rumakiem
do pobliskiej gajówki w Bujakowie.
Gajówka należy do nadleśnictwa Kobiór,które zostało utworzone w 1820 r.Udokumentowana historia tego miejsca sięga aż XII w., kiedy to krakowski książę Kazimierz Sprawiedliwy postanowił podarować tutejsze żyzne ziemie księciu raciborskiemu-Mieszkowi I.Lasy te z biegiem kolejnych lat i wieków zmieniały swoich właścicieli oraz przynależność państwową.W 1937 r.lasy z powodu zadłużeń przeszły na własność skarbu Państwa, a po zakończeniu II wojny światowej weszły w skład Lasów Państwowych jako Nadleśnictwo Kobiór, Orzesze, Żwaków i Pszczyna.
Gajówka w Bujakowie skromna, na ogrodzonym drutem kolczastym terenie,
jeden dzik, kilka sarenek i jelonków.Nawet na stronie internetowej
próżno szukać informacji o tym urokliwym miejscu.A szkoda, bo warto wybrać się tu z rodziną.
Ufne zwierzątka podchodzą do siatki wyciągając pyszczki do rąk.
Pora wracać, "miastowe dziecko" szczęśliwe z paru chwil sam na sam ze zwierzyną dostrzega zająca, a nawet dwa, migawka aparatu zbyt późno zareagowała na to nieoczekiwane spotkanie.
W drodze do Orzesza mijamy Bujaków, kilkuminutowy postój na małe co nie co,
pstryk z aparatu i kolejne wspomnienia do babcinego pamiętnika...