Powoli wszystko odchodzi w zapomnienie.Ludzie, domy ,w których już nikt nie zamieszka i nie słyszy się tętniącego w nich życia...Pozostają wspomnienia, ot choćby takie...Ranek , dwunastego kwietnia wita mnie słońcem.Kapryśne Korfu, niczym męskie libido.Co począć w taki obiecujący dzień.Wyruszam ze swoją "blondynką" (czyt.aparat fot) w boczne uliczki i usiłuję utrwalić piękno domów, które zabierze czas. Pewnie już niedługo, patrząc na stan niektórych .
Do następnego spotkania J
po kliknięciu na Zdjęcie otworzy sie w duzym formacie
Dziś będzie o dwóch domach, na których "zawisło" moje oko.Pierwszy to dom, albo raczej jego pozostałości ,jednego z największych greckich poetów Andreasa Kalvousa (1792 - 1869).
(poeta, piszący także po włosku. Przedstawiciel szkoły jońskiej.
Drugi po Dionizjosie Solomosie (piewca powstania greckiego).
Drugi po Dionizjosie Solomosie (piewca powstania greckiego).
Mieszkał tu wiele lat .Obfociłam domostwo ze wszystkich stron,
by zatrzymać choć w kadrze.
by zatrzymać choć w kadrze.
Szkoda, że oprócz tablicy z 1970 r, informującej,
że mieszkał tu poeta,nie zadbano o to miejsce popadające w ruinę.Sądzę , że mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, kto zacz ten Andreas Kalvos.
po kliknięciu na zdjęcie otworzy się w dużym formacie
tuż obok pozostała część domostwa.
Próbowano dobudowy, ale chyba na tym poprzestano...Przez prawie dwa miesiące zaglądałam tu codziennie i nie napotkałam żywej duszy
Na tym cmentarzu przy kościele św .Małgorzaty
w Kentigkton koło Louth,
został pochowany Andreas Kalvos.
W 1960 roku szczątki jego i jego żony Charlotty ,
dzięki staraniom greckiego ambasadora w Londynie, zostały ekshumowane i przewiezione na Zakhyntos, wyspę na której się urodził.Po prawie 100 latach powrócił do siebie.
Jest tu też mauzoleum poświęcone poecie i Dionizjosowi Solomosowi
(jego sentencja-"Kochaj, żeby żyć i żyj, żeby kochać"),
drugiemu z wielkich , twórcy poematu "Hymn do wolności",który w 1864 stał się greckim hymnem narodowym.
szczątki jego i żony w mauzoleum
Wróćmy z powrotem do Peroulades
Ten dom zachwycił mnie szczególnie, ilekroć szłam przez wieś, przyciągał mnie do siebie jak magnes, musiałam tu zajrzeć .Kiedyś tętnił życiem, a teraz zamarły, nadal wabi swoją tajemnicą.Tu jak na dłoni widać upływający czas.Chciałam go zatrzymać, choć przez chwilę na tych zdjęciach.Jeśli ktoś wybierze się na Korfu, koniecznie musicie zajrzeć to tej starej wioski, rozkwitłej w średniowieczu, oszczędzonej przez piratów.
Do następnego spotkania J