Z Antipaksos wracamy ponownie na Paksos . Rejs trwa króciutko, około 20 minut .To tylko 3 km odległości.To obok Antipaxos jedna z najmniejszych wysp jońskich.Ma tylko 10 km długości i 4 szerokości.

w celu powiększenia zdjęcia wystarczy kliknąć na nie:)
Wpływamy do portu , mijając po lewej stronie z kościółkiem
Największą miejscowością na wyspie jest leżący na południowym zachodzie Gaios.Nie mogłam się powstrzymać , więc zdjęć jak zwykle multum.
Już z daleka rzuca się w oczy barwna panorama domów z czerwonymi dachami. Na wejściu do widowiskowego portu, leży wypełniająca go wyspa Agios Nikolaos z wenecką fortecą i wiatrakiem. W porcie cumuje się wzdłuż długiego nabrzeża miasta
Wąski kanał oddziela miasteczko od dwóch wysepek:porośniętej sosnami Agios Nicolaos z ruinami weneckiej twierdzy z XV w. oraz Panagii, gdzie wznosi się latarnia morska i kościół Wniebowzięcia Matki Boskiej -miejsce uroczystych obrzędów odbywających się 15 sierpnia.
Do trzech portowych osad, licznie zawijają jachty a w sezonie przypływają wypełnione po brzegi statki wycieczkowe z Korfu i Pargi, mącąc z pewnością zwykły spokój stolicy wyspy Gaios.Te trzy porty to jedyne większe miejscowości na Paxos.My byliśmy tylko w Gaios.
Do portu wpływamy o 14, mamy zatem tylko dwie godziny czasu na zwiedzenie tego portowego miasteczka.
w tej cukierni z 1912 roku zjadłam wspaniałego pieroga ze szpinakiem
Pośrodku maleńkiego ryneczku wznosi się kościół Świętych Apostołów.
Spacerujemy po nabrzeżu,spoglądając na zegar, bo nuż statek odpłynie bez nas ;)
Kamienista plaża miejska nie zachwyca, ale wystarczy wskoczyć na pokład którejś z czekających przy nabrzeżu łódek kaique, by szybko znaleźć lepsze miejsce na kąpiel.
Jeszcze zakupy w markecie, piwo imbirowe, owoce, woda
i pyszne lody w porcie ale niestety, pora wracać...
Tu zaledwie chwil kilka temu jadłam fantastyczne lody orzechowo-rumowe.Koniecznie musimy powrócić na wyspę i spędzić noc, by zaglądnąć do Lakki, która jest głównym ośrodkiem sportów wodnych i żeglarstwa, a przede wszystkim zobaczyć Loggos ,maleńką rybacką wioskę z cudownym portem.Nie wspominam już o kapliczkach , które mam nadzieję, uzupełnią moją kolekcję...
Gaios żegna nas w słońcu, a za kilka minut pogoda znowu robi a ku ku i nadciągają ciemne chmury,Robi się też zimno a droga do domu daleka.
Wszyscy na dolnym pokładzie, ja dzielnie na "powierzchni", usiłuję , walcząc z mżawką , robić zdjęcia, bo na horyzoncie twierdza w Kerkyrze.Widok od strony morza dla mnie bezcenny, bo pierwszy i ostatni raz.Planujemy zwiedzić stolicę Korfu, ale z lądu.Jest 13 września, prawie 19, zaczyna zmierzchać.
W porcie czekają na nas autokary .Uprzejmy pan kierowca zawozi nas pod sam hotel.I jak tu nie kochać Greków:)Jeśli ktokolwiek dotarł do końca postu, gratuluję cierpliwości i dziękuję za wspólny rejs.